poniedziałek, 2 września 2013

Rozdziała 6//Sam na sam//


Rozdziała 6//Sam na sam//
                              Leon
Kiedy doszliśmy do domu Vilu.
-Tato , jesteśmy i zaraz wychodzimy .- Krzykneła
-Leoś zostań i nieodpowiadaj na żadne pytania . ok?- 'Jaki ona ma  piekny uśmiech...Kurde Verdas znowu sie zozmarzyłeś !'- zaczołem sam na siebie krzycieć w myślach.-Ja ide się przebrać .- Podeszła do mnie i pocałowała w policzek. Dziewwczyna pognała a ja postanowiłem się ' rozgościć ' (xD) . Do pomieszczenia wkorczyła Jede i Matiasem . Nawet niezauważyliże ja tu jestem . Czy ja naprawdę jestem niewidoczny ?! Czy jaki?! nie zozumiem ale dobra .
-Mati , ja Ci mówię że jak zaraz po Moim i Germana ślubie tej smarkuli tu nie będzie i dobre będzie .- Czy ona wogóle umnie zdania tworzyć ? Chtba nie .
-Dzień dobry?.-Powiedziłem nie pewnie .
-O mój Boże , Mati on chyba słyszała nasą rozmowę. - Skierowła się do męczszyzny , który wzrószył ramionami i wyszedł z pomieszczenia. 'Ale się przejął.'-Pomyślałem ...Znowu co ja mamy z tym myśleniem dziś ?! Nieważne .
Pięć minut póżniej wyszła Viola wyglądała przepięknie .
Chciałem do niej podejście ja pocałować . Ale ona była pierwsza. Nie
nieczekając dalej. Chwyciłe ją za rękę i wyszliśmy z domu dziewczyny .
-Niestety muszę założć bandamke .- Powiedziłem i założyłem jej chustek na oczy 

                                    Violetta
Szliśmy dobre 10 minut aż w koncu doszliśmy ... Chyba . Bo się zatrzymaliśmy . Nie wiem gdzie on mnie zaprowadził . No bo nieznam Beunos Aires.
-Już jesteśmy na miejscu. -Zdjął mi chustkę z oczu i zbobaczyłam że jesteśmy na jakiś pogórku z którego było widać piekną panoramę miasta.
-Wiesz  że jesteś wspaniły?-Zapytałam podchwytliwie.
Usiadliśmy na biłej ławeczce pod drzewem.- Opowiedź mi coś o Sobie?-Zapytałem- Jeśli tylko chcesz?

-Jasne... No to tak po Twoim wyjeździe z   Beunos Aires , byłem przygnębiony więc moja mama zapisała mnie na lekcje gry na gitarze do studia . Po skączeniu normalniej szkoły znomu zróciłem do tej wspaniałej placówki. Tam poznałem Ludmiłe i Andresa, Dalej 'zapryjaźniłem' się z Ludmiła. Ona sie zmnieniła kiedyś była...Normakniejsza . Ale kiedyś coś się stało i jej palma odbiła , zaczeła się ze wszystkich wyśmiewać a z Naty zrobiła sobiesłużącą. Przez nią stałem się arogancki , zarozumiały i werdny. Ale na moje szczęszcie wróciłaś.-Skończył swój monolog.-Może terza ty opowiesz mi coś  Sobie ?- zapytał z wielkim bananem.
-Ok no to jak wiesz moja mama zgineła w tarsie koncertowej, zresztą ostatniej tracie.-Jedna jedyna łza i zleciała ale Leoś ją zetarł.-Potem mój ojciec brała mnie ze sobą za granicęna 2 -3 miesiące . Tarktowałmnie jak walizkę. A potem wracaliśmy. Aż Kiedyś dzień po moich 7 urodzinach Wyjechała na stałe ...Tak nastałe była pół roku w Meksyku ,pół roku we Francji ,a nawet rok w Anglii. Tam znowu coś się niespodobało I przeprowadzilśmy sie do Madrytu. Nigdy niechodziła do normalnej szkoły, zawsze miła guwernatke . Niemiłam nigdzie,to Nigdzie przyjaciół .Niemogła nigdzie sama chodzić nawet niemogła wyrzucić śmieci.Chcę żeby moja mama tu była...W domu bo, czasami mam chotę się do niej wybrać , Czasami mam dość życia.-Rozpłakałam się .
-Nie mów tak Violu .Twój tata tak robiłżeby cię ochonić.
-Wiem Leon ale on traktuje mnie jak walizkę. Proszę Cię niebroń go .
-Już , spokojnie.-Pogłaskał mnie po ramieniu.-Twoja mama chciłaby żebyś była szczęśliwa . Ja ja niepozwilę żebyś była przygnębiona , bo Cię kocham.-Pocałował mnie w czoło.
-Kocham Cię Leon- Powiedziła i wtuliła się w niego.
-Ja Ciebie też .
Siedzieliśmy tak do godziny 15.30 (z domy wyszli o 15) . Kierolawismy się do kawiarni .-Masz ochotę na loda?
-Jasne 
Leon odprowadził mnie póżniej do domu . Zrobiła codzienną toaletę i wsunełam się pod kołdrę i zasneła odzijeszym dniu.
_________________________________________________________________________________
Hej 
Jest rozdziła .Końcuwka jest beznadziejna bo niemam pomysłu.
Teraz szkoła jej ale się cieszę (czujesz tą inonię?)
Rozdziły bd się pojawiała w weekendy .
Kira Verdas ;*